125p, Fiat, Samochody, Youngtimer, Zakup
Dobrze jest spełniać swoje marzenia, nawet te które już nie mają racji bytu. Tak właśnie było z Dużym Fiatem który to śnił się po nocach mojemu tacie. Niestety nie mógł sobie wtedy pozwolić na zakup takiej gabloty. Musiało upłynąć kilkadziesiąt lat żeby marzenie się spełniło. Pojawiła się okazja i cytując klasyka „błędem byłoby go nie kupić”. Tak więc kolejny pojazd zamiast trafić na złom zyskał nowy dom. Najdziwniejsze może się wydawać to że radość z zakupu wydawała się większa niż w przypadku dużo rzadszych i ciekawszych modeli. Rozmarzone słowa „kiedyś o takim samochodzie mogłem tylko marzyć”, które usłyszałem po podpisaniu umowy, tłumaczą jednak wszystko.
Niedługo po zakupie miałem swoją pierwszą poważną przejażdżkę Fiatem 125p, była to podróż na stacje diagnostyczną żeby zrobić przegląd. Chociaż nie wierzyłem że ma szansę przejechać „ścieżkę zdrowia” o „własnych siłach”, a wjazd do wnętrza stacji rozpocząłem od pięknego strzału z rury wydechowej, to nowa pieczątka zalśniła w dowodzie rejestracyjnym bez potrzeby żadnych „dodatkowych argumentów”. Właściwie obaj z diagnostą byliśmy zdziwieni że auto jest w aż tak dobrej kondycji. Kilka mankamentów jednak wyszło i wróciłem do domu bogatszy o wiedzę czym muszę się zająć na początku, żeby „nowe” auto działało jak najlepiej i jak najdłużej.
..a teraz kilka fotek